Też tak macie czy tylko mi się to przytrafia? Wchodzicie do pustego sklepu nagle sru…. wskakuje odma i dawaj snuć opowieści, marudzić, wybrzydzać. Na koniec, jak już wena ją opuści bierze jakiś drobiazg, że niby niezbędny i z poczuciem interesująco spędzonego czasu znika tak nieoczekiwanie jak się pojawiła i tylko na waszym zegarku czas się nie zgadza z założeniami. Znowu dzień za krótki.